Bawiliśmy się wybornie. Było kulturalnie i schludnie.
Znów się rozbestwiłam i chcę więcej dni pełnych Sz. Więcej przegadanych godzin, więcej bitew na łaskotki. Więcej wszystkiego. Bo taka jestem zachłanna.
O sobie: Zatrzymuję chwile moim nie-najlepszym aparatem, który kupiłam gdy się jeszcze wzorowo uczyłam - za stypendium ministerialne. Ot, takie moje osiągnięcie. Teraz trwam, można powiedzieć, że żyję. Gdy tylko mogę i chcę - robię zdjęcie. Bo coś jest ważne. Bo coś jest. Bo ja jestem, bo trwam.