1 listopad

A jednak mnie przekupił. Nie,to wcale nie był szantaż. A skąd ;-D

No więc.. nie długo myslałam nad tematem notki.

W ogóle... jeszcze chcialam napisać (po później zapomne,czy coś) że Kamil to mój braciszek.

Prawie taki sam jak dla Oliwki. Tylko,że krócej się znamy..bo ... jest adoptowany.  Pech. ;-D

Myślę, że każdy chciał, chce lub będzie chciał należeć do jakiejś subkultury. Przecież jest to grupa ludzi o podobnych zainteresowaniach, słuchających takiej samej muzyki, mających taki sam styl. Są to osoby o podobnych problemach, więc może zebrani razem do kupy zdołają je rozwiązać. Dziwi mnie tylko jedno. Dlaczego w dzisiejszych czasach słyszy się więcej negatywnych opinii niż tych dobrych, pozytywnych o subkulturach? Przecież kilkadziesiąt lat temu nikt się nie interesował punkami czy hipisami. Nikomu nie zawadzali. No chyba, że sobie wzajemnie. A jak jest dzisiaj? Wyskoczy ktoś na ulicę z irokezem na głowie i połowa przechodniów ucieka. Wiele osób mówi, że punki to ci źli. Znają jakiegoś, żeby to potwierdzić? Idzie emo. Każdy wytyka go palcem, krzyczy, że się tnie. A widział blizny na jego ręce? Nie to żebym należała do którejś z tych subkultur. Napisałam przypadkowo. Przecież doskonale wiem, jaka jest reakcja innych ludzi stojących z boku. A może byliby trochę bardziej tolerancyjni? Każdy jest tym, kim chce być, na kogo go stać, aby był. Inni nie powinni temu przeciwdziałać. Mam na myśli też starsze osoby, które w swojej młodości z pewnością należały do jakiejś subkultury, dlatego powinni dawać nam, młodym, przykład.

Nigdy nie czytałam u Ciebie długiej notki. Ale wiesz o jakie chodzi,nie?

Pozdrawiam.

Kasia (candyandy.fbl.pl)