Mod. Magda
Minęły już 4 miesiące nowej szkoły, a czuję się jakbym do Liceum chodziła ok. z rok . Czas szybko mija niedawno jeździłam na kursy do Cz-wy jeszcze w starym roku szkolnym. Szczerze nie byłam przekonana do ludzi, byli dla mnie dziwni. Nadal pamiętam jak strasznie bałam się gdy nadeszłą pierwsza sobota kursów, byłam przerażona, nie wiedziałam jacy są , jak malują i czy wgl mam jakieś szansę aby załapać się ogólnie do tej szkoły moimi bazgrołami. Gdy wróciłam po pierwszych lekcjach przygotowujących zakochałam się w historii sztuki(tak dokładnie zakochałam się w tym "nudnym" przedmiocie szkolnym, sama później uczyłam się łacińskich terminów architektonicznych, przychodziłam z gimnazjum i uczyłam się korzystając z internetu i książek - później moję zachowanie nazwałam " małe zboczenie plastyka" :)) Pierwsze zajęcia z rzeźby były dla mnie cuydownym doświadczeniem przyznam się .. nigdy tego nie robiłam a gdy dowiedziałam się że rzeźba będzie na egzaminach wstępnych (eggzamin wstępny obejmował: historię sztuki z zakresu gimnazjum, rzeźbę, szkic i malarstwo) byłam załamana, ale paćkanie się gliną daje tak wspaniałą zabawę :D. Gdy nadeszły moje "ukochane egzaminy " w maju (2 dni wyjęte z życiorysu !) . Po tym teście sprawdzającym umiejętności byłam przekonana na 90% że sie nie dostane, że zawaliłam wszystko,aż tu nagle dostałam wiadomość że jestem uczniem Liceum Plastycznego. Nigdy nie byłam tak bardzo szczęśliwa. bo przecież niecodziennie można spełniać swoje największe marzenia. Dlatego warto walczyć o spełnianie marzeń, a spełniają się one zazwyczaj gdy nie jesteśmy tego pewni.
A teraz gdy już uczęszczam do Plastyka, wiem,że nie zamieniłąbym tej szkoły na żadną inną, chociaż nie uśmiecha mi sie takie długie siedzenie w szkole po 12 godzin minimum 9 .. ale jeżeli trafi się na super ludzi , to nawet nie ma się ochoty wracać do domu. Robię to co lubię, uczę sie tego co mnie interesuje + mam normalne przedmioty takie jak fizyka. Wkurza mnie gdy ludzie mówią że w tej szkole nic się nie robi, a prawda jest taka : w plastyku nie ma chwili na oddech, na malarstwie też ciężko sie pracuję, wątpie aby komuś stanie przy sztaludze przez 4 h dawało super wielką przyjemność i odpoczynek.