A to mój przecinek...
Dzisiaj mam już dosyć...
Lekcje kończyłam o 16:25
Nie zdążyłam na pociąg, więc wracałam tym o 17:40,
A później do domku pieszo.
9 km.
No nie-szłam tylko 8, bo ostatni kilometr samochodem.
Całą drogę się modliłam, żeby zza kukurydzy nie wileciało mi jakieś zwierze.
I dopóki nie minęłam tego pola cały czas biegłam...
I tak przez jeden kilometr...
Bo miałam focha i po nikogo nie zadzwoniłam...
I chciałam oznajmić, że okazujecie mi za mało ciepła