Powoli wszystko traci sens,
wszystko się rozpada,
a ja znów przestaje wierzyć w miłość.
To co zwykliście nią nazywać to
zwykła fascynacja i przyzwyczajenie do drugiej osoby.
Jedyną prawdziwą miłością jest ta od Boga.
Próżno szukamy innej...
Jak łatwo powiedzieć 'kocham'
Jak łatwo trwać w tym przekonaniu
Okłamując siebie i innych
A tym czasem mija 9 tydzień
Ale właściwie już mi przeszło.
EDIT: No i jak Ty to wszystko potrafisz popsuć...
Każde moje postanowienie.
Zabajerować i udowodnić, że istnieje coś na kształt miłości.
A ja już nie chcę w to wierzyć.
Podły