Hello
Wróciłam od babci. Było bosko; słońce, spacery po lesie, grillowanie. Przyznam szczerze, że zapomniałam o wszystkich problemach, jednak kiedy wróciłam wystarczylo 60 minut i znów wszystko się posypało... Za to miło spędziłam dwa dni i mam całkiem sporo zdjęć. Na powyższym zdjęciu najśmieszniejszy pies, jakiego kiedykolwiek poznałam: Tofik. No może mój był całkiem podobny; tylko mniejszy Killer! <3 Tofik ciągnie strasznie na smyczy, gryzie po rękach (dla zabawy), wyżera wszystko z rąk, ale i tak jest niesamowity :D
Wszystkim szczęścia!
x.o.x.o.
S.