Niedziela strasznie zwariowana i duuużo niespodzianek
najpierw obiadek i odpoczynekk, później pizza w Szydłowie z chłopakami
a na sam koniec ukochana Chańcza i baaardzo duże zaskoczenie
aczkolwiek mogę się pochwalić, że wzrok co do pewnych rzeczy mam nienaganny
Super spędzony czas z Izą, Milu, Grzesiem, Przemkiem, Marcinem, Bartkiem i jeszcze dwoma osobami
dzięki Milenie nie odwróciłam się na pięcię i nie uciekłam chowając głowy w piasek tylko stanęłam na wysokości zadania
tęsknie za robaczkami z Wiśniowej. Madzik kooocham bardzo i dziękuję za niesamowite wsparcie
nie chcę 22 Kwietnia :(
Na dniach wszystko się wyjaśni, może raz w życiu skończy się happy end'em :(