Kolejny dzień w sklepiku.
Fajnie było... Koleś kupił ponad 70 cukeirków. :D
Więc gdy już go widzę, jak się zbliża
do sklepiku to krzyczę:
'ile cukierków?!'
Miłej wizyty u dentysty.
Pani przełożyła sprawdzian na
jutro, bo próbę mieliśmy do przedstawienia.
Trudno jest być matką Kazika. (jestem nią na występie)
Potem autobusem do muzycznej musiałam
zapitalać kawał z tą walizką.
Zapewne wielu ludzii myślało, że z domu
uciekłam. *____*
A Paweł, to znaczy mój 'syn' znowu
za udka łapie. Tym razem z drugiej strony. -.-
Takie życie teściowej, o!
ASTA LAVISTA <nie wiem czy dobrze npaisałam>
:3