co z tego, że ciocie poszły spać, nasze maluszki i tak tego nie uszanowały, wbiły nam do pokoju i zjadły wszystkie ciastka </3
pomimo wszystko kocham je, całą 20, łącznie z tą dwójką pod sercem mamuś i Arturem, który był najbardziej nieznośnym dzieckiem jakiego poznałam w życiu <3
Oaza Rodzin była taka spoko, wujek dokarmiający nas nutellą i opowiadający nam kawały przez całą noc, jutrznia o wschodzie słońca, nocne odwiedzanie tesco, statki, udawanie naleśnika, lampa-nos, kanapka na ciociach, słit focie, Exodus, wyjazd do Sopotu, pływanie statkiem, morze, woda, piasek, śmiechy, wrzaski, płacze, tablet, kawa i ciastko... kurcze, tego bylo tyle, że nie zdołam napisać o wszystkim...
jednego jestem pewna. Diakonia Wychowawcza to najtrudniejsza diakonia ever, ale dla widoku 18 dzieci dziekujących nawet za to, że krzyczałyśmy było warto, dla tych Rodzin było warto, dla tych przeżyć też było warto
teraz muszę się wyleczyć i działać przez cały kolejny rok. to tyle