Pani Ada, Małgosia i Zosia. Zosię widzieliśmy ostatni raz, kiedy była schowana pod płaszczykiem pani Małgosi. W maju się wyłoniła... Była już w pensjonacie, gdy ja miałem urlop. Teraz ją wreszcie schwyciłem w magiczne oko aparatu!
Pani Małgosia zmieniła kolor włosów i, mimo że wiedziałem o mającej nadejść wizycie ba, nawet jej oczekiwałem, to po wymianie dwóch zdań jeszcze nie poznałem pani Małgosi! Dopiero potem, a pracowaliśmy razem półtora roku, widując się niemal codziennie! Coś podobnego nigdy mi się dotąd nie przydarzyło! Pani Małgosia podobno ma być bogata z tego powodu!
Myślałem, że sobie porozmawiamy ale ostatecznie nic z tego nie wyszło!