Hubert jak zwykle każdego denerwował i grał na gitarze. Tylko jak zwykle zapomniał podłączyć ją do wzmacniacza i by usłyszeć dźwięk kopał perkusję. Nie wiem co on widział w kopaniu perkusji, ale ważne że był zadowolony. Ada z Martą poszły na siku, no cóż nikt nawet nie zwrócił uwagi gdy wyszły. Nagle Lidka spytała:
- Ej a gdzie Marta i Ada?
- Jebać ich! krzyknął Hubert
Lidka się spojrzała na niego jak na idiotę. W sumie jak na każdego, taki już ma wyraz twarzy (Balon dalej siedział i stuku stuku). Mietla podeszła do Huberta:
- Słuchaj Hubert mam problem
- Jaki? - spytał chłodno Hubert
- No to Balon nie chce mnie słuchać bo ciągle stuku stuku, a Oficer ma masło na spodniach i mój światopogląd się łamię
- Słuchaj Martyna Mietlicka, ja jestem gwiazdą rocka, gram na basie, mam swój zespół, grałem blues nad bobrem, byłem na konkursie matematycznym we Wrocławiu, mam kolegów jak brudu w kieszeni, a koleżanek jak łupieżu we włosach, A ty mi tu jak zwykle pierdolisz, że Oficer jest brudny
- Ale, aleee... - nie wiedząc co odpowiedzieć Martyna zaczyna się jąkać
- Cicho! - powiedział Hubert do Mietli - Oficer kurwa!
- Co ?! - spytał Oficer ale nie oczekiwał inteligentnej odpowiedzi. Oczywiście się nie ździwił
- Umyj się w końcu
- A może nie, może lubię być brudasem. Może lubię mieć masło na spodniach, a może lubie jak mi śmierdzą nogo. To jest moja sprawa i ty sam się umyj.
- Co?
- No dobra, wczoraj nam odcięli wodę, mama znowu zapomniała poszukać pracy by zarobić na rachunki. A ty się śmiejesz - tłumaczy się zażenowany i brudny Kuba
- Yhhh, sorry stary nie wiedziałem
- Spoko
- Chcesz to Ci pożyczę ten litr mineralnej, może Ci będzie starczyć na tydzień - mówi Hubert podając butelkę litrową wody mineralnej
- Dzięki, umyję teraz tacie plecy
- Nie ma za co !
Ta długa i wyczerpująca rozmowa spowodowała, że Martyna usnęła.