Po wyjściu z Auli Leopoldina poszliśmy schodami na górę, do Wieży Matematycznej. Po drodze trafiliśmy na wystawę, która szczególnie mnie zainteresowała. W gablotkach znajdowały się dawne aparaty, te pierwszego, najprostszego typu, czyli skrzynkowe. Były tam też akcesoria, takie jak płyty czy klisze.
Niestety eksponaty nie zostały oprawione żadnym opisem, więc musiałem się oprzeć na mojej bardzo skromnej wiedzy przy oglądaniu. Ktoś, kto nie ma pojęcia o fotografii, po prostu rzuci okiem i przejdzie dalej. A szkoda, bo można było tą wystawą zachęcić kogoś do poznania tego magicznego świata fotografii analogowej. W takim układzie, dla większości zwiedzających są to tylko gablotki ze starymi sprzętami...
Starczy tego marudzenia, zapraszam do oglądania zdjęć.