Resztki kamieni ucieram
na rozmowach w troposferze
Więc umrę nim zrezygnuje z przyszłości
Więc umrę przed tym, nim sercem uderzę
w rozum.
Rozpłaczę materializmem
wszystkie sfery czułości
Witam splecione ręce
Na znak związanej miłością
ciszy, wolności, złości
co przychodzi jak matka do dziecka
co usnąć nie może
Ja czule roztulam się w porze
Co Tobie zdaje się kawą
a mi wodą spływa
I zmysły zalewa
I pragnę jej bardziej
niż kawałka chleba.
Sekunda - piękna chwila
Co minie - tak czas mija
Żegnamy się z nadzieją
Że czas się nie upija.