ewidentnie nic mi się nie chce. skoki i upadki energetyczne- nastrojowa sinusoida.
cholerne liceum..
położyłabym się do wyrka i obejrzała durną komedię z Jimem Carrey'em, albo zaczęła kolejny sezon VD, ale nie.. przecież jest biologia i chemia.
i mówię sobie- stara, jak chcesz coś osiągnąć, to rusz tyłek.
ale za cholerę nie mam motywacji.
i tak wszyscy umrzemy. :)