Szałas patrolu Zanzara me ha morso Macchiato* podczas Biwaku nie biwaku. Niezapomniane 2 dni pod gołym niebem i garstką świetnych, niepowtarzalnych ludzi. I co tam, że zapłaciłam gorączką i mocnym przeziębieniem za to na drugi dzień.
*jak dalej was nurtuje co oznacza ta nazwa, to ją wpiszcie sobie w google translatora :D