Trochę mnie tu nie było. Wybaczcie . Sytuacja nie jest najgorsza. Pogodziłam się z nim, ale nie będziemy już razem. Pogodzona z tą myślą odeszłam . To prawda człowiek szybko nie zapomina . Szczerze mówiąc trochę źle sięczuje gdy widzę go... Szczególnie z "koleżankami". Jednak to trochę boli, chociaż myśli się że już się zapomniało. Nie to, że on nie może być z inną.
Po prostu nie chcę, żeby chodził z jakąś idiotką. Jak już ma z kimś chodzić to z kimś porządnym .
Również wszystkie dawne kłótnie zostało pogodzone. Okazało się, że trzeba jednak żyć w zgodzie, bo po co robić sobie nie potrzebnie wrogów.
Powiem tak:
Nie ogarniam ludzi, którzy się kłócą,
I ogarniać nie będę. O.o
Dobra... Jutro wcześnie trzeba wstać, a no bo poniedziałek... Tamten tydzień chorowałam w moim kochanym łóżeczku, ale najwidoczniej koniec... Szkoła nie akceptuje mojego zwiążku z łóżkiem... ^^
Żegnaam. Do jutra ;)