I to jest moment, w którym ja chce rzucić wszystko i wyjechać.
Nowy rok, sporo zmian. I super... ale czemu kurczowo trzyma mnie się stary rok?!
Dwie przeprowadzki w przeciągu jednego tygodnia. Katarzyna w Kato = impry, bieganie, zajebistość.
O drugiej wole nie mówić, bo mnie krew zaleje.
A i tak wszystko będzie zjebane. Sesja poprawkowa, Katarzyna, któa pewnie się nie wkręci w Katowicki tryb, a na dobitkę dalsze katowanie samej siebie. Ja pierdole.
Na dzień dzisiejszy? Weźcie ode mnie teorie kultury.
Ale optymstycznie. Zbiera się kasa, w wakacje podróże małe i duże! I wsio na wszystko.
Tylko obserwowani przez użytkownika nowolowo
mogą komentować na tym fotoblogu.