co za wieczór, co za noc
w sumie to nie wiem co powiedzieć. jest mi jedynie cholernie smutno. chyba najgorzej jest sobie uświadomić,
że znaczy się tyle, co nic, no ale bywa. dlatego tak bardzo nie warto się przyzwyczajać. a tak abstrachując od smuteczków,
to fajnie jest. jutro jedziemy, jaram się niesamowicie. no i fajny weekend się zapowiada. nie ma co,
15 dni wakacji, musimy się nacieszyć! <3