no i powrót. przez ostatnie 10 dni bawiłam się najlepiej na świecie. niby co roku mówię to samo jednak ten obóz był najlepszy. jaram się, bo wykorzystałam go w 100%. sporo świetnych ludzi, szkoda tylko, że każdy gdzie indziej. nawet nie liczyłam na to, że obóz obejdzie się bez zamartwiania się o różne osoby, czy rzeczy. jak dobrze, że byli tacy, którzy mogli mnie od tego odciągnąc chociaż na chwilkę :) no co powiedzieć, dziękuje. jutro widzę się z Bartkiem i Hanią, a później z Kacprem i Anitką. trochę smutno wracać do rzeczywistości, no ale nic nie trwa wiecznie.