Wyjątkowo piękna jesień. Tańczę ze spadającymi liśćmi, łykam pomarańczowe promienie słońca, śmieję się do rozpuku; tak chcę mi się żyć. Z zapchanymi skrzynkami pocztowymi, z najbliższymi pięcioma dniami niewyobrażalnie mocno stworzonymi przez tęsknotę, z dwoma kotami śpiącymi w nogach. Jest mi dobrze, choć wciąż nie umiem przekonująco mruczeć. Za to polubiłam kolory na sobie i pragnę emanować moim szczęściem. Jestem go pełna.
u babci ; ]