Zbyt często gdybam,
A Gdyby tak to skończyć?
I może nie mam,
Nadziei? Sensu nie ma by to robić,
Wciąż na drodze, stojąc,
Nie odchodzę wcale na bok,
Czekam tylko na twą wolę,
Żeby zabiło mnie auto...
By ktoś wjechał i potrącił,
Co by było gdyby...
To moja ostatnia wola,
Wcale nie żyję na niby,
Jednak Ryby, uwielbiam łowić
w moich snach odwiecznych,
Jasne chcę dzisiaj odnowić,
Aby nie zamroczył smutek
I ta ciemność mą obawą,
Nabiera nowego smaku,
Wskótek tego co ja robię,
Przyczyną Gdybania i braku,
Braku życia, sensu,
Czy też może odmienności,
Odbiegam od rutyny,
Która jest wrogiem wolności...
To pościg!