O 12. na Ruchocki. Jajko szczepu.
Haaa. I jakaś tam gra. Bo one coś tam zrobiły.
Powietrze w oponach... chyba jest więc jakoś ujadę.
Potem do lekarza. Bla bla bla.
A następnie na spacerek ;)).
Ehh. Olga, Olga. Ave Ty, Ave Olena, Ave Ja.
Dryyyń dryyń. OLENA ODBIERZ.
NO DOBRA.
MASZ
HAAAALOOOOOOO ?.
Olena Debilu... .lol2.
Eh. Budzina miała rację. Jesteśmy nieudani.
.