Mam czarne myśli już chyba codziennie, a moje biodro przez te truskawki próchnieje. Toczę walkę ze zmęczeniem, które bądź co bądź dziś muszę pokonać, bo tak dawno nie widziałam tych moich dwóch cyców. Pracuję-zarabiam-pracuję-zarabiam i samozaparcie i że niby motywacja. Lipiec cipiec miesiącem odpoczynku, odnowienia i poza tym wszystkim wciąż okay, ale senne wyniki matur przytłaczają mnie i ciągną aż do samiutkiej ziemi.
chandelier.