Żałosne. Owe zdjęcie mam również stosownie podpisane na komputerze (jak, wiedzą tylko nieliczne, elitarne persony), ale -widzicie sami- dodaję. Chyba przechodzę photoblożkowy kryzys (stale i niezmiennie od ponad trzech lat) i publikuję cokolwiek, by dać upust swej naturze, której i tak nichuja nie poznacie [gdyż sobie autor (czyli ja) nie życzy].
A więc (tu wyrażam swój bunt przeciwko nieżyciowym zasadom języka polskiego) czynię lachen od kilku dni, bo cóż mam nie czynić, skoro mieliśmy coś na kształt długiego weekendu. Mój był nawet dłuższy! Okej, to nieistotne nawet dla straceńców, którzy to czytają. Zatem idźmy dalej w tym, co chciałam przekazać. A więc (podwójne "buuuu!" poloniści!) wpadam, by poinformować, że photoblog odżyje niebawem. Odżyje, gdy się zestarzeję (pożalę się, że został mi niecały miesiąc młodości). Obchodzi to tyko mnie i mojego równego prawami sługusa, ale piszę. Dla lachenu of course.
Mwah-hah. Odpływam.
Placebo- 2468 Dlaczego tego tutaj nigdy nie było?!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24