takie to grzeczne było w 2008r...
tak, wzięło mnie na wspomnienia dziś, akurat dziś.
chciałabym wrócić do 2006r., albo chociaż nawet do 2011r.
i poprawić kilka złych momentów, które do dziś są dla mnie bólem.
brakuje mi ludzi z tamtych lat, szczególnie tej jednej osoby.
chyba byłabym gotowa zrobić wszystko, żeby odzyskać tą osobę.
wiem, że to moja wina, że ta przyjaźń się skończyła,
jestem tego świadoma, ale chciałabym to naprawić,
jeśli tylko dostałabym tą szansę, przysięgam, że wykorzystałabym ją na maksa.
brakuje mi Ciebie, bardzo.
tyle lat razem, miało być na zawsze.
szkoda, że 'zawsze' skończyło się niecały rok temu..
chcę walczyć o tą przyjaźń.
chcę ją zbudować od nowa.
chcę ominąć te błędy, a zająć się budowaniem dobrych wspomnień.
chcę znowu z Tobą rozmawiać, śmiać się, wygłupiać.
ale niestety to, że ja chcę to mało ważne, chęć musi być z obu stron..
porównując teraz, a 2009r.
zmieniłam się kolosalnie.
wyglądem może nie tak bardzo, dalej jestem paskudą,
ale charakterem zmieniłam się baaardzo.
w sumie nie mogę określić czy na lepsze czy na gorsze, bo to się pokrywa.
teraz chyba jest neutralnie. nie jestem grzeczna, ale nie jestem też jakaś mega zła.
podobno wydoroślałam, sama to zauważam.
chociaż czasem moje zachowanie tego nie pokazuje pokazuje, a wręcz przeciwnie.
fakt, myślę inaczej. nie myślę tylko o swoich korzyściach, ale biorę pod uwagę wszystko.
nie jestem już taka pyskata wobec rodziców.
podobno myślę rozsądniej, możliwe.
ale cóż, z jakim przystajesz takim się stajesz.
jeśli przebywam w towarzystwie, gdzie średnia wieku jest 24 lata, to nie ma się co dziwić.
jakoś 2-3 lata temu moi rodzice nie byli zadowoleni z mojego towarzystwa,
dziś mogą podziękować temu towarzystwu, za to, że to dzięki nim się zmieniłam.
niektórzy uważają, że moja zmiana jest na gorsze, bo więcej się bawię, czasem coś wypiję.
ale dlaczego nikt nie popatrzy na te pozytywne zmiany, tylko najlepiej postawić kogoś w ciemnym świetle..
koniec na dziś. :)
idę się ogarnąć.