Część druga :)
#Camar_2
... To była ta przyjaciółka, którą Ziza chciała mi przedstawić.
Xxx: Heeej Zezetta - przytuliła Zizę krzycząc
Ziza: Pretaaa, stęskniłam się za Tobą! - powiedziała poluźniając uścisk i w końcu sobie przypomniała, że ja i Marcela też tam jesteśmy
Ziza: Ahh Preta, to są siosty Nogueira, Carolina i Marcela - przedstawiła nas obie a my zaczęłyśmy się śmiać
Xxx: Miło mi dziewczyny, jestem Rafaela, ale możecie nazywać mnie Rafa - ucałowała mnie i Marcelę w policzek
Carol: Również miło Cię poznać, ja jestem Carolina, ale możesz mówić mi Carol
Ma: A ja jestem Marcela, ale możesz mi mówić Ma...
Gdy skończyłyśmy się przedstawiać postanowiłyśmy zająć nasze miejsca. Usiadłam pomiędzy Rafą i Zizą. Rafa cały czas była lekko poddenerwowana, nie odrywała wzroku od zegarka, na przemian spoglądała na niego i na wejście na boisko, wyglądała jakby na kogoś czekała, a ja, jako, że jestem ciekawska nie mogłam się powstrzymać i wypaliłam...
Carol: Rafa, czekasz na kogoś lub czymś się martwisz? - uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej zegarek
Rafa: Ahhh.. trochę się denerwuję, Santos nigdy tak długo się nie spóźniał z wyjściem na murawę, boję się, że coś mogło się stać mojemu czarnulkowi tam w środku - wypowiedziała trzęsącym się głosen wciąż spoglądając na wejście boiska, była już bardzo zdenerwowana, a ja, będąc jeszcze bardziej zaciekawiona zapytałam...
Carol: Czrnulek??? Kim jest ten piłkarz - zaśmiałam się
Rafa: on nie ma na imię czarnulek - obie zaczęłyśmy się śmiać - to zdrobiała forma w jaką nazywam mojego brata.
Carol: Ahaaa, ale powiedziałaś, że on miał się dobrze, coś mu się stało? - jak na ironię losu nie zapytałam jak naprawdę ma na imię jej brat.
Rafa: Ehh... poślizgnął się wczoraj na schodach u nas w domu i skręcił kostkę, zagra dziś na ataku, ale boję się, że mu się pogorszyło, że ból się wzmocnił
Carol: To jest miłość do Santosu, wiesz? Grać, ze zwichniętą kostką - byłam pod wielkim wrażeniem poświęcenia "czarnulka" ...
Kiedy to powiedziałam drużyna akurat zaczęła wychodzić na boisko. Ziza, Fred i Ma zaczęli krzyczeć ile sił ...
Ziza: Daaaalej Santos!!!
Fred: To napewno będzie kolejna wygrana w tym sezonie, nie ma innej opcji!!
Ma: Daaaalej chłopaki, daleeeej Santos!!
Gdy zaczęłam się śmiać z ich okrzyków zauważyłam, że oczy Rafy zaczęły błyszczeć, spojrzałam na boisko i zobaczyłam pewnego chłopaka o ciemnej karnacji, domyśliłam się, że to on jest tym "czarnulkiem". W tym momencie Rafaela mnie objęła i powiedziała...
Rafa: Ajjj Ca, mam nadzieję, że Bóg ma go w opiece i uchroni go dziś przed faulami ...
Trybuny zaczęły wiwatować jego imię, byłam pod lekkim wrażeniem fenomenu jaki wywoływał wśród Santistas.
Carol: Ooooo, widzę, że on jest tak samo przywiązany do kibiców jak oni do niego, zaczął unosić w górę ręce i wszystkcih pozdrawiać - gdy to powiedziałam Rafa uśmiechnęła się z dumą
Rafa: Ah Carol! Zapomniałam Ci powiedzieć jak mój brat ma na imię c'nie?
Carol: powiedziałaś, Preto - obie zaczęłyśmy się śmiać
Rafa: Ale prawdziwe imię mojego brata to...
Czekam na opinie w komentarzach:)
PAMIĘTAJCIE... od ilości komentarzy (=opinii) zależy, czy będę dodawała to opowaidanie: ;*