http://www.youtube.com/watch?v=kFfKb_WEkCE
Rozdział 6.
Neymar:
"Będę za 30 min." napisałem i wybrałem numer Ann, wysyłając sms. Po czym wróciłem przed lustro i próbowałem ułożyć świeżo umyte włosy. Zajęło mi to średnio 15 min. Po raz ostatni spojrzałem w lustro i obficie spryskałem się nowymi perfumami. Chyba muszę już jechać. pomyślałem, uśmiechając się do siebie. Wsiadłem w auto i odjechałem. Po kilku minutach byłem na miejscu. Kątem oka zerknąłem na dom, pod który podjechałem. Z tego, co wiem to mieszka tutaj Weronika. Po chwili z domu wyszła Ann. Wyglądała przepięknie. http://21qhkc1naa3y168x1a45f5qjfkw.wpengine.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2013/10/allblack4.jpg Wysiadłem z samochodu i pomachałem jej. Uśmiechnęła się do mnie i zaczęła podążać w moją stronę.
-Cześć. - przywitała się, stając po drugiej stronie auta.
-Cześć. - odpowiedziałem, uśmiechając się i podałem jej dłoń przez maskę samochodu. Odwzajemniła gest i stając na palcach, z trudem chwyciła moją rękę. Po czym oparła łokcie na samochodzie, a na dłoniach podparła swój podbródek i wpatrywała się wprost w moje oczy. Zahipnotyzowała mnie. Uśmiechnąłem się. Była taka piękna.
-Nie wsiądziemy? - powiedziała jednocześnie wyrywając mnie z transu.
-Jasne, przepraszam. - odpowiedziałem i ruszyłem w jej stronę, aby otworzyć drzwi. Po chwili odjechaliśmy.
-Zatrzymaj się. - nakazała. Posłuchałem jej i zjechałem na bok.
-Co się dzieje? - zapytałem troskliwie.
-Zapnij pasy. - powiedziała i uśmiechnęła się.
-Dobrze mamo. - odpowiedziałem żartobliwie, robiąc smutną minę. Na co Ann wybuchła śmiechem.
-Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz? - dodałem po chwili.
-Hmm.. - powiedziała, udając zamyśloną.
-Chyba nie. - odpowiedziała. Zaśmiałem się.
-Dziękuję. - dodała. Po chwili znaleźliśmy się na Camp Nou. Jak się okazało mieliśmy 5 minut spóźnienia. Martino zdążył się do tego przyzwyczaić, wraz z chłopakami czekali na mnie. Zabrałem Ann do szatni po czym wręczyłem jej koszulkę ze swoim nazwiskiem, a raczej imieniem.
-Mam to ubrać? - zapytała.
-A co? Nie w twoim stylu? - zapytałem, lekko drwiąc z szafiarki.
-Ech.. stroje na następny sezon zaprojektuję ja. - odpowiedziała i wzięła ode mnie trykot. Zaśmiałem się po czym wszedłem do drugiej części szatni i przebrałem się.
-Uprzedziłeś chłopaków i trenera, że zabierzesz mnie na trening?? - usłyszałem głos zza ściany.
-Kilka dni temu pytałem trenera, czy będzie miał coś przeciwko jeśli zabiorę kogoś na trening. - odpowiedziałem.
-Iii..?
-Zgodził się. Jesteś już gotowa?
-Prawie. Dziwnie wyglądam w tym koku do tej koszulki. Chyba powinnam zmienić fryzurę. - powiedziała.
-Ok. A tak na marginesie, pamiętaj, że jesteśmy spóźnieni.
-Spokojnie, tylko zwiąże włosy.
-Przecież wyglądasz pięknie. Mówiłem ci już. - powtórzyłem wstając z miejsca. Jestem niecierpliwy.
-Mówisz to dlatego, że chcesz już wyjść z szatni. - powiedziała obrażonym głosem. Wszedłem do drugiej części szatni i podszedłem do Ann. Objąłem ją w talii i obróciłem w swoją stronę.
-Nie. Mówię to dlatego, że tak uważam. Uważam, że jesteś piękna. - powiedziałem i zbliżyłem swoją twarz do jej, lekko muskając jej usta.
-Hej Neymar, Martino zaczy.. Przepraszam. - usłyszałem głos Messiego. Szybko się odwróciłem.
-Cze.. cześć Leo. To jest Ann. - powiedziałem wskazując na dziewczynę.
-Cześć. Przepraszam, nie chciałem wejść w takim momencie. Jestem Leo. - powiedział i podał rękę Ann.
-Cześć. Nic nie szkodzi. - powiedziała z uśmiechem.
-Yy.. to jak? Idziemy? - zapytałem.
-Tak, Martino zaczyna się niecierpliwić. - odpowiedział Messi, przepuszczając w drzwiach Ann.
-No nareszcie. Neymar, co ty na to, żebym robił treningi 30 minut później? Przestałbyś się spóźniać?? - zapytał żartobliwie trener.
-Dzień dobry. To chyba moja wina. Kobiety mają w naturze przesadne dbanie o swój wygląd. Niektóre wyrabiają się szybciej, niektóre nie co wolniej. Ja chyba należę do tej drugiej grupy. - powiedziała Ann, jednocześnie mnie tłumacząc i nie wyczuwając w głosie trenera żartu.
-Ale za to jaki efekt.. Cześć. Gerardo Martino, albo krócej Tata .. - powiedział przedstawiając się.
-Anna González. - przedstawiła się.
-Bardzo mi miło. Panowie na początek 5 kółeczek. - zarządził. Posłałem Ann ciepły uśmiech i ruszyłem za chłopakami. Trening minął dość szybko. Ann dała się namówić, aby z nami pograć. Nie sądziłem, że jest w tym aż taka dobra. Jak sama przyznała kiedyś grywała w piłkę. Zgarnęła mnóstwo pochwał od każdego z chłopaków, jak i od samego Taty. Byłem z niej dumny. Wszyscy byli nią zachwyceni i bardzo ją polubili. W szatni oczywiście nie obyło się bez pytań o Ann. To świetna dziewczyna. Niemal z każdym z chłopaków znalazła wspólny język. Na koniec treningu poprosiła mnie, żeby załatwił dla jej brata kartkę z autografami chłopaków i trenera. Spełniłem jej prośbę, po czym pożegnaliśmy się z wszystkimi i odjechaliśmy.
C.D.N.
Bardzo Was przepraszam, że musiałyście tyle czekać..
Wiem, że miał być wczoraj, ale jak zwykle nie wyszło.
Podoba się? ;))
Jeśli chcecie to dodam jeszcze jeden. W ramach wynagrodzenia :**