Żeby nastąpił początek, wcześniej musi być koniec.
Aktualnie życie mi się nie kończy, nie dziś, może jutro, ale nie teraz, nie w tym momencie. Nie powiem, że jestem cholernie szczęśliwa, ale też przecież nie jestem nieszczęśliwa! Aczkolwiek, gdyby moja chęć bycia nieszczęśliwą była silniejsza od tej lepszej, czyli chęci bycia szczęśliwą, z pomocą mojej chciwości i zawziętości wynalazłabym jakiś powód do bycia tą smutną, pechową, dostającą przez cały czas kopa w dupę od życia, ale, po co mi to? Zaczynają się wakacje, trzeba się cieszyć wolnością a nie ciągle marudzić, bo zawsze mogło być gorzej. Bynajmniej tak mi się teraz wydaje. Jakoś tak mam wszystko gdzieś, będzie co będzie.
Chyba dorastam ...
Tak, dopiero a może dla mnie już teraz! Bo przecież mam zaledwie 16 lat, nawet jeszcze urodzin nie miałam .
Wiem ,że jak nie pisze nic to przez miesiąc, a jak już coś napiszę, to jest to bardzo długie i bez sensu .
Przepraszam z całego serducha!