wiem, że zabrzmi to idiotycznie, ale nie mogę się napatrzeć na tym zdjęciu jak ślicznie miałam wytuszowane rzęsy i jak idealnie narysowane kreski tamtego wieczora :D
u mnie ostatnio dość słabiutko:
1. za dużo myślę. wizja społeczeństwa konsumpcyjnego Baudrillarda (teoria literatury) + prezentacje związane z ekologią (praktyczna nauka języka fr) zepchnęły mnie ściężkę filozoficznych rozważań. Oto, do czego doszłam:
- rozwój cywilizacji jest paradoksalnie jednocześnie zbliżaniem się ku jej upadkowi
- człowiek żyjący w conajmniej przeciętnych warunkach materialnych jest nieszczęśliwy ponieważ sam stwarza sobie nowe potrzeby, których nie może zaspokoić
- człowiek, w którego universum nie istnieje pojęcie luksusu, jest szczęśliwy dzięki swojej nieświadomości
- rozwój intelektualny człowieka prowadzi do zagłady planety
Freeganizm okazał się być uwolnieniem od znienawidzonego systemu, przynajmniej częściowo. Ja jednak nie zdecydowałabym się iść w tym kierunku bo nie pozwoliłoby to mi żyć na takim poziomie, na jakim chcę. I tutaj pojawia się obrzydzenie samą sobą, bo zauważam, że sama napędzam to odrażająco obłudne koło, i mimo że zdaję sobie z tego sprawę, nie potrafię z tego zrezygnować.
TAKA BANIA
2. sesja 1 - 0 życie
na uspokojenie i dobry nastrój
działa zawsze
wracam do TLki ;))