Dążą do przelotnego nawet dotyku, uściśnięcia ręki. Okresy niewidzenia się wydłużają się im nieznośnie. Pojawia się męka niepewności: czy jest się akceptowanym przez drugą stronę. Strach przed ewentualnością odrzucenia. Każda oznaka nawet tylko tolerancji wywołuje falę szczęścia. To jest życie w ciągłym uniesieniu. W miarę upływu czasu maleje ostrość czy gwałtowność tych przeżyć, ale trwa wciąż radość, teraz już pogłębiona, schodząca w coraz szersze pokłady osobowości. Ten drugi człowiek jest potrzebny coraz bardziej do życia na co dzień. Bez jego akceptacji nawet zwyczajnych spraw wszystko jest jakoś niepełne, a nawet nieważne.
Dlaczego tak jest? Skąd się bierze to przeżycie? Gdzie ma swoje źródło? Spotkały się dwie połówki pomarańczy i nie potrafią żyć bez siebie. Bo potrzebują siebie bez przerwy. Sprawdza się i taka teza, że dopiero mężczyzna i kobieta mogą stanowić jakąś jednostkę pełną, twór doskonały - każde z nich osobno wymaga dopełnienia przez drugą stronę. Nie przez byle jakiego mężczyznę, nie byle jaką kobietę, ale tego jedynego, tę jedyną; tego który "będzie pasował" - który uzupełni w sposób idealny pierwszą część. Więc to nie jest "ślepe" przylgnięcie do byle kogo. Wnikliwe przyglądnie się trwa - całym aparatem obserwacyjnym wszystkich zmysłów: "Czy to ty?" "Czy to taki człowiek, jakiego ja szukam?" To jest przyglądanie się sobie (podświadome, a czasem świadome, nawet "zimne", analityczne) we wszystkich sytuacjach, próbach, które mają dać odpowiedź na pytanie: tak czy nie. Czy to moja połówka pomarańczy?
Może nie jest to najlepsze porównanie: pomarańcza. To sobie wyobraź, że każdy człowiek jest jak jakiś skomplikowany element, który trzeba dopasować do drugiego, i wtedy dopiero prąd zacznie płynąć. . To jeden obszar obserwacji. Drugi - to: czy ty jesteś człowiekiem bezinteresownym. A może tylko egoistą? Jak ty postępujesz z ludźmi, ze mną, również i z sobą. Czy ty jesteś w stanie dojrzeć poza sobą drugiego człowieka, chociażby i mnie. Czy ja będę dla ciebie człowiekiem, czy tylko rzeczą. Czy ty potrafisz starać się mnie wysłuchać, zrozumieć, przyznać rację, przeprosić. Jaki ty jesteś? Czy cię stać na to, żebyśmy byli "my", a nie "ty" i "ja"; żeby wszystko było nasze, a nie moje i Twoje. Jak ty postępujesz ze światem, który do ciebie przychodzi - czy jesteś otwarty na rzeczywistość. A może zamknąłeś się w małym światku twoich interesów i nic cię nie jest w stanie wyrwać z tego statusu półinteligenta, który sobie stworzyłeś. -Czy nasza miłość ma szansę na przetrwanie?
Trwa bezustanne przyglądanie się sobie. Obserwowany jest każdy ruch ręki, każde spojrzenie, każde słowo, każde zachowanie się. Wtedy gdy rozmawiasz z kolegami i koleżankami, gdy pijesz piwo, gdy siadasz i gdy wstajesz, gdy wychodzisz i idziesz po schodach. Gdy się namyślasz, by dać odpowiedź, i gdy jesteś zawstydzony. Gdy cię spotka przykrość. I jeżeli wciąż, za każdym razem stwierdzam: tak, tak, tak - wtedy rośnie mój zachwyt Tobą. Wtedy podziwiam Cię. Mam tylko to jedno pragnienie: aby być tak jak Ty. Aby się nauczyć Twojej mądrości, Twojej dobroci, Twojej radości. Wiem, , że jesteś tym, z kim chcę być . Brać z Ciebie jak ze źródła żywej wody. Pozostaje wciąż tylko moje drżące pytanie: Czy chcesz mnie? . Choć wciągnie jestem w stanie dorosnąć . ale wiedz, że się staram. że się usilnie staram.
Inni zdjęcia: Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24