wizyta w ZOO w końcu doszła do skutku!
byliśmy tam wczoraj, w trójkę bez Gosi, która została u babci - kolejny raz katar i kaszel :/
Amelka wróciła zmęczona, ale zadowolona
z pewnością na długo zapamięta jazdę na kucyku, karmienie żyrafy i podziwianie lwów z zza kierownicy jeepa ;)
mieliśmy również okazję zobaczyć młodego rysia, który przyszedł na świat w połowie maja tego roku
na koniec poszliśmy za Halę Ludową popatrzeć na fontannę
szkoda, że nie było nam dane obejrzeć jej o zmroku...
zdecydowaliśmy się na podróż pociągiem i tramwajem, co Amelce bardzo przypadło do gustu :)