W marcu 2012r. miała miejsce premiera płyty warszawskiego rapera Jacka Granieckiego, czyli krótko mówiąc - Tedego.
Album zawiera łącznie 31 utworów. Jest fenomenem, ponieważ w większości na polskim rynku na płytach pojawia się do 20 utworów. Jednak w tej 'branży' często do głównego albumu dodawany jest mixtape. Tede postanowił wpisać się w konwencję własnej płyty arcyciekawym pomysłem. Do "Mefistotedesa" dodał "Odkupienie".
Mefistotedes.. Każdy, kto chociaż trochę zna tematykę upadłych aniołów, wiem, że Mefistofeles był jednym z nich. Nie lubił światła, kłamał. Tede sprytnie przerzucił tę nazwę w Mefistotedesa. Dla mnie, osobiście, ta płyta jest swego rodzaju spowiedzią i wyznaniem.
Od pierwszego utworu do osiemnastego na "Mefistotedesie" Graniecki opowiada o tym co sam przeżył, jak ten biznes jest męczący. O tym, że trzeba uważać na ludzi i samego siebie. Dlatego też uważam, że ta część albumu jest bardzo osobista. Jednak mnie bardziej przypadło do gustu "Odkupienie". Od "Rok '97 dobrze pamiętam", gdzie możemy dowiedzieć się, że w owym roku coś się skończyło (a raczej ktoś) oraz, że jednocześnie coś się zaczęło. Usłyszysz też o szalejącym mieście. Poprzez świetny numer z Setką "Dwadzieścia lat", gdzie Tede chce wrócić do tego wieku ale tylko wtedy, gdyby wiedział to, co wie teraz. Wspomina też o tym, że jakiś czas go nie było. Ponadto uważa, że rap jest talentem.
Chciałabym zwrócić uwagę na to, że nienawidzę tych wszystkich dziwnych podziałów. Niby ktoś się kończy, jeden drugiego niszczy i najlepiej wszyscy się pozabijajmy. Nie o to tutaj chodzi przecież. Róbcie dobry rap i tyle.
Uważam, że ta płyta jest przeciekawa. Między wierszami możemy odczytać, że Tede jest w związku (prawdopodobnie z Setką). Ponadto ciekawe jest to, jak niektórzy z odbiorców skomentowali album. Jeden z użytkowników YouTube'a o nazwie 'prawdymedia' zamieścił film na temat Tedego. Niby dowodzi tego, że każda jego płyta od "Ścieżki dźwiękowej" aż do "Mefistotedesa" mówi o tym, iż Tede jest iluminatem. Iluminaci to bardzo niebezpieczny temat, nie chcę się w niego zagłębiać. Generalnie podobno Tede do nich należy. Oczywiście Tede wyśmiał ten pomysł. Mało tego - właśnie dzięki temu filmikowi zamieszczonemu na YT Tede zyskał pomysł na kolejną płytę. Już kręci teledysk, pisze testy na płytę, która podobno ma nazywać się "Eliminati".
Osobiście uważam Tedego za rapera, który wie o co w tym wszystkim chodzi. Czego nie zrobi, zawsze się udaje. Życzę kolejnego udanego albumu, odpierającego zarzuty, iż jest iluminatem.