Próbowałam zacząc pisać ten wpis jakieś dziesięć razy. Nie wiem jak zacząć, bo nic ważnego nie mam do powiedzenia, chce tylko zabić czas. Siedzę w domu przy komputerze, bo dopiero za godzine jade do szkoly. Nauczycielom zachciało się chorować. Ogólnie, to poszłabym na 4 lekcje, ale Daria postanowiła nie opuszczać religii i fakultetów. Chociaż co do tego postanowienia mam poważne wątpliwości. Niech mu bedzie, ze pojde na ten fakultet, niech ma nagrodę za tą piątkę co mi wstawił ;D Ogólnie jutro mam fakultet z chemii i znowu mnie nie bedzie bo nie ide do szkoly. Po co, jak mam tylko 4 lekcje? :) Dzisiaj pierwsza geografia, do tego z Mirkiem. Podobno nie da sie go wcale zrozumieć jak mówi.
Zaczęłam się uczyć i kurwa sprawia mi to przyjemność. Pierwszy raz umiem na kartkówkę z matematyki i jestem tak pierońsko z siebie dumna, ze urosłam o 20cm ;D