Ale mnie tu dawno ni było.. W ostatnim czasie wydarzyło się tyle różnych rzeczy, że i tak nie dam rady tutaj o tym opowiadać. Ciągły brak czasu sprawia, że nie mam czasu uaktualniać wieści z mojego życia w tej oto witrynie, ale nie myślcie, że zamierzam całkiem porzucić mego kochanego photobloga. Co to to nie. On zostanie mam nadzieję, że na zawsze :D Będzie pamiątką po mojej nic nieznaczącej, w tym ogromnym świecie pełnym ludzi, egzystencji.
W ciągu ostatnich tygodni przeżyłam tyle pięknych chwil. Chwil śmiechu, zwały i ogromnej radości. Chwil świetnej zabawy i zadowolonie z życia, chwil imprezowania, chwil spotkań z przyjaciółmi, chwil tryumfów osobistych tych małych i tych wielkich. Ogólnie mówiąc pozytywnych zdarzeń, wydarzeń i przeżyć, które zostaną w mojej pamięci na długi czas, gdyż musicie wiedzieć, że pamieć mam akurat dobrą, także to wszystko zostanie w niej na bardzo bardzo długo! W tym momencie dziękuję wszystkich, którzy wraz ze mną tworzą naszą małą społeczność. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale nie umiem tego ładnie nazwać. Dziękuję tym którzy byli, którzy są i których proszę, aby pozostali, aby nigdy mnie nie zostawili. Nie chcę wymuszać żadnych obietnic, nie o to tutaj chodzi. Po prostu dalej bądźcie. Bądźcie z uśmiechem lub bez niego. Bądźcie, gdy jestem wredna, opryskliwa, zła, humorzasta, miła, wesoła, zwariowana, zatroskana, zmęczona, załamana, smutna, szczęśliwa, zdezorientowana, roztrzepana, zapominalska, zawiana, zadowolona, pomocna, przyjacielska, głupia, naiwna i we wszystkich innych możliwych stanach mego ducha, które ogarniają mnie zawsze tak niespodziewanie, tak samo niespodziewanie odchodząc.
Ale jak zwykle, nigdy nie może być tak kolorowo. Były chwile złe, które najchętniej wymazałabym z pamięci. Niestety nie potrafię tego zrobić. Te chwilę zdołowały mnie lub podbudowały moją psychikę. Pomogły spojrzeć na świat z innej strony, docenić piękno tych dobrych momentów. Pomogły zobaczyć brutalność świata, fałsz ludzi, trudności piętrzące się każdego dnia. I choć cały czas próbuję uciekać przed czymś co nieuniknione, co i tak mnie dogoni, nie jestem jeszcze gotowa się z tym zmierzyć. Nie teraz, nie za miesiąc. Być może nigdy nie będę gotowa, a to dopadnie mnie w najmniej odpowiednim momencie. Jak zwykle. I choć dokładnie nie wiem co TO jest, to wiem, że przyjdzie. Dogoni mnie wkońcu. Wtedy być może będę wiedziała to, czego dziś jeszcze nie wiem. Być może zrozumiem i zaakceptuje rzeczy, które nie mieszczą mi się w głowie. Być może, bo niekoniecznie tak będzie.
Mój błąd polega na tym, że dąże do ideału. Choć nie mam pragnienia mu dorównać to chcę być jak najlepsza. Nie we wszystkim, ale w tym, co sama uważam w życiu za ważne i istotne. Chciałabym mieć idealne życie, pełne spełnionych marzeń, osiągnietych celów, zrealizowanych zamierzeń. Życie jak z bajki. Życie bezproblemowej księżniczki. Może wlaśnie na tym polega mój błąd. Może...
Oddaję cześć wszystkim tym, którzy jednak postanowili przeczytać te na szybko napisane pod wpływej chwilowych emocji słowa. To chyba znaczy, że mnie kochacie skoro czytacie stworzone we mnie i przeze mnie brednie. Dziękuję za uwagę. Adiee!