Frost/Nixon

1. Na wikipedii wylosuj stronę. Pierwszy losowo wybrany artykuł staje się nazwą Twojego zespołu.

2. Wejdź na stronę quotationspage.com i wylosuj cytat. Ostatnie 4 lub 5 słów to tytuł Twojego albumu.

3. Na flickr.com znajdź i kliknij opcję "Explore the last seven days". Trzeci obrazek, nieważne co przedstawia, jest okładką Twojego albumu.

4. Poskładaj wszystko do kupy

5. Enjoy ;)

Fajna zabawa.

Poczułam się cokolwiek jak narkomanka, wbijając sobie strzykawkę w brzuch. Przyzwyczajona już do bólu, jaki się z tym wiąże, nawet się nie skrzywiłam.

Cały czas jestem spuchnięta i co gorsza - zaczęłam sinieć. Boli.

Jestem jak ten szofer z piosenki Leniwca - "jakoś jadę, bywało gorzej..."

No tak, zdecydowanie, bywało gorzej. Ale trochę mi jest jednak smutno. Nauczyłam się od Ciebie chociaż odrobinkę odporności. Wygląda u mnie nieco inaczej, bo przecież różnimy się tak bardzo... płcią, wiekiem, wykształceniem, miejscem zamieszkania, długością włosów, statusem związku na fejsie xd

Przede wszystkim różni nas to, że Ty to masz wrodzone. Olewatorskie podejście. A jak nie wrodzone, to przynajmniej umiesz to wszystko już na pamięć. Ja się dopiero uczę.

O, ale za to mamy ten sam znak zodiaku ;)

Chociaż ta sytuacja nie jest zbyt miła. Nazywasz mnie niby swoją przyjaciółką, ale nie odpisujesz na listy, maile, smsy, jak ja się mam z tym czuć? No trochę odrzucona, jakby na to nie patrzeć. Olewam jak mogę, ale wszystkiego olać się nie da, bo mi moczu nie starczy.

Jesteś jedyną ważną dla mnie osobą, która praktycznie W OGÓLE się do mnie nie odzywa sama z siebie.

Chyba jednak po prostu nie jestem tak ważna jak mi się wydawało.

Albo inaczej rozumiemy słowo "przyjaciółka".

Cisza. Cisza. Ciszaciszaciszaciszaciszaciszaciszacisza.

Rzygam już tym. 

Już tego nie chcę. 

Jeśli mam tęsknić to będę. Ale miło byłoby raz na sto tysięcy dni poczuć, że coś znaczę i że nie mówisz o przyjaźni tak na "odpieprz się".

Jakbyś sobie myślał "No niech jej już będzie, powiem, że jest przyjaciółką, a potem niech spada".

Bo sorry, ale tak to trochę wygląda.

Krótko mówiąc - masz ode mnie w łeb przy najbliższej okazji.

Całe szczęście - jest weekend ;)