Powiedz to sobie milion razy i poczuj lekkość, przestrzeń wynikające z tego stwierdzenia.
Obserwuj swój umysł, który za chwilę Ci powie, jak to, w świecie, w którym każdy chce być kimś, chcesz być nikim? Twoje ego zaraz doda: jak to, mogę być nikim i wciąż egzystować? To koniec z walkami, nadmiernymi staraniami, wysiłkami, dążeniami ponad moje siły. I na koniec podsumuje ostatecznie: to kto będzie chciał znać Panią, Pana nikogo?
Sekret jest jeden i właśnie Wam go wyjawiam, nie mów nikomu, że chcesz być nikim. Bądź tym nikim i zobacz jakiej jakości życie pojawia się w Twoim polu. Zobaczysz wtedy jedno: cokolwiek tam się nie pojawi będziesz się tym cieszyć. Bez oczekiwań, bez roszczeń, bez wizji, której czasem wcale nie czujesz, ale chcesz ją tylko wypełnić, bo obiecałeś to komuś albo sobie. Bo wydaje Ci się, że bez tego obrazu siebie w głowie nie będziesz mógł w pełni żyć. Zobacz różnicę, między życiem z ego, a życiem z duszy. Niczym nieograniczonej, wolnej, zawsze w stanie błogości.
Jesteś pusty. To wolność. Ogromny spokój.
Owszem, żyjesz dalej. Najlepiej jak potrafisz. Ostatecznie jesteśmy tu po to, żeby wypełnić jak najelpiej wszystko, co zostanie nam dane z niebios. Codzienne obowiązki, plany, zobowiązania. Jakość tego wszystkiego będzie mieszać się z pustką, wolnością i spokojem wynikającym z wiedzy: jestem nikim.
Powiedz sobie milion razy jestem nikim... Odkryj to. Nie musisz tego pokazywać, przeżyj to. Żyj tym.