kurde chce znowu dredy i już. są meega prze i w ogóle super. ale narazie vertical labret. ej, nie chce szkoły, nie lubie tych ludzi, tych nuczycieli, tych schodów i tych klas. bogusz mnie uświadomił, że chyba jestem za bardzo wymagająca co do ludzi, ale ja nie potrafie sie przemóc i ich polubić. chwała za to boguszowi, ze cały wieczor mnie wysłuchiwał i to nie pierwszy raz, moich jęków, stęków i ogolnego biadolenia. uwielbiam narzekać, tak samo jak "kocham nienawidzić życie."
no ale co zrobisz, nic nie zrobisz. tak ponoć mawiają starzy ludzie.
co byście sami nie szli spać, idzie spać z bogiem.