Dziewczyna, sto pięćdziesiąt książek, kilku przyjaciół i krajobraz o milowej średnicy.
Błahe i zbijające z tropu znaki, jak lot jaskółek, rosa wieczorna czy osobliwy promień pozostawiony czasem przez słońce na pustej ulicy.
Nietknięte równiny z wąwozami milczenia, z niedostępnymi górami, z ukrytymi ogrodami.