Oj ciężki tydzień przeżywam.
Nie mam już siły na nic...
Wiecznie tylko nauka,nauka,nauka.
A kiedy przyjemności ;/?
powinno być wprost proporcjonalnie - czy jakoś tak:D
heh.
a dzisiaj w chwili desperacji,z myślą,
że nie widziałam się dzisiaj z Ukochanym
kończąc angielski-
biedna,załamana,zmęczona ja
usłyszałam głos wołający :Zula!
Obejrzałam się,szukając wzrokiem kto mnie woła.
Spojrzałam w stronę,w którą nigdy nie patrzę
i kto tam był?
No ooon!
Ale wcale mnie nie wołał :D
Jednak łączy nas coś więcej niż miłość:D
Nawet bez słów się rozumiemy :)
Tak więc koniec dnia - jak nabardziej piękny :)
Chcę częściej takie niespodziewanki.
A teraz idę wziąść ciepłą kąpiel,bo rano trzeba wcześnie wstać.
Chemia po raz 3! ;////