Haha pojechalam dzis po egzaminach, maratonie w pracy itd... na chwilke odwiedzic koniki, skontrolowac afrykanskie choroby Nicely, i kij nie wiem gdzie stoja.. szukam nowej łąki, przedzieram sie jak tepa lalunia w sukieneczce i rajstopkach przez krzaki, bla bla i nagle widze Nicely - w swoim malym "raju - usmiechnieta" wesola pasie sie nad woda - od razu cieplej na serduszku :)