To takie przykre, kiedy osoby na których Ci zależy najbardziej zaczynają mieć wyjebane, a Ty nawet nie wiesz dlaczego. Czasami jawna niechęć jest lepsza niż milczenie i unikanie...
Jestem słabsza. Potykam się o byle problem, upadając każdym kolejnym razem z większą siłą. Podnoszę się znacznie dłużej. Więcej rozmyślam, każdego wieczora analizuje swoje uczucia i próbuję nadać im nazwę. O północy zdaję sobie sprawę z tego, że jestem kompletnie sama i powoli przestaje dawać radę. Zasypiam, by potem znów rozpocząć walkę o utrzymanie oddechu.