-Natalia, Beata! Wstawajcie! Już szósta !- Krzyczała Sabi odsłaniając zasłony.
Ninawidziłam poranków, jednak dziś jest TEN dzień więc od razu wstałam.
-Beata nie śpij już ! -rzuciłam w nią poduszką.
-Za chwilę śniadanie, pośpieszcie się.-powiedziała Sabi i wyszła.
-Natalia...to się dzieje na prawdę?
-Głupek z Ciebie! Jasne, że tak !
Zrobiłyśmy poranną toaletę, ubrałyśmy się, zrobiłyśmy lekki makijaż i zeszłyśmy na dół. Wszyscy siedzieli już przy stole.
-Cześc wszystkim ! - miałam dziś wyjątkowo dobry humor więc ciągle się uśmiechałam.
Dzień dobry.- powiedziała trochę zapeszona Beata.
Po śniadaniu staliśmy przed drzwiami żegnając się z moimi rodzicami.
-Uważajcie na siebie.- powiedziała mama ze łzami w oczach.
- Nie narozrabiajcie księżniczki.- Puścił oczko tata.
-Biorę za nie odpowiedzialnośc. Wszystko będzie w porządku.- powiedziała jak zwykle spokojna ciocia.
Szybko poszłyśmy do taksówki. Droga na lotnisko trwała niecałą godzinę. Wkońcu wsiadłyśmy do samolotu. Ciocia nie siedziała z nami. Rozmowę zaczęła Sabi.
-Nie miałyśmy wczoraj czasu, żeby porozmawiac... powiedzcie mi coś jeszcze o sobie. Oczywiście oprócz tego, że interesujecie się fotografią, bo o tym doskonale wiem.. - Uśmiechnęła się do nas.
Rozmawiałyśmy o tym co lubimy a później o tym czy cieszymy się z wyjazdu.
-Nati bardzo chce poznac Neymara.- nagle powiedziała Beata. Myślałam, że ją zabije ! Tylko ona wiedziała, że go bardzo lubię.
-Neymara?- Sabi była taka zaskoczona a zarazem przestraszona..? Nie wiedziałam co to za uczucie..- No tak.. idol nastolatek. Lepiej nie zawracaj sobie nim głowy. Odbiło mu na punkcie sławy!- miałam wrażenie, jakby go znała..
____________________________________________
Przepraszam, że tak krótko ale nie mam teraz czasu, żeby napisac. Obiecuję, że później dodam następny :** Jesteście?