Jedna notka z dłuższymi opisami. ;)
Dlaczego starsi w kółko powtarzają że nastolatki są zmienne? Przecież gdy pokłócę się z Nim jestem wściekła i płaczę. Gdy nie mam co robić najnormalniej w świecie się nudzę. Gdy mam dość siedzenia przed kompem chcą mnie wysłać do psychiatry bo pewnie coś jest 'nie tak'. Gdy mam głupawkę z przyjaciółką śmieję się do łez, gdy wracam wesolutka z imprezy, myślą że jestem naćpana. Gdy w szkole dostanę banie po prostu unikam kontaktu wzrokowego z mamą. Gdy chcę pomyśleć i złapać oddech siedzę sama w pokoju, a gdy mam czasem ochotę pobyć z rodzina idę z nimi na spacer. Przecież to takie proste. Humory zależą od otaczającego nas świata i ludzi.
Są dni, że potrafię pomóc Ci w każdej sytuacji. Ale są też takie w których sama się gubię. Są dni, gdy piję tylko piwo, dla chillout'u, ale są też takie gdy pochłaniam kosmiczne ilości wódki tylko po to by zajebać się na smutno. Są dni, gdy zarażam wszystkich mega optymizmem, a są takie gdy siedzę cicho słuchając smutnych kawałków. Są dni, gdy jestem skłonna do tego by drzeć się na pół miasta, a są dni gdy idę ze spuszczoną głową by nie zwracać na siebie uwagi. Są dni gdy jestem cholernie miła, ale są też takie gdy jednym słowem potrafię Ci dopierdolić tak, że nie odezwiesz się do mnie przez resztę dnia. Tak, są dni lepsze i te gorsze - to naturalne.
Czasem zazdroszczę innym dziewczynom, że kogoś mają. Mówiąc czasem mam na myśli często. Z drugiej strony bycie samej jest zajebiste, bo masz czas tylko dla siebie i nie musisz dzielić go z chłopakiem. Romantyczne filmy tylko popędzają chęć posiadania kogoś. Kogo ja okłamuję? Potrzebuję kogoś teraz, tu, przy mnie. Ktoś musi mnie przytulić, ale nie jako koleżankę. Tylko jako kogoś więcej. I nie mam na myśli przyjaciółki.
Wiesz, że przez Ciebie zaoszczędzam na kasie, nie? Przecież nie wydaję już tyle na ciuchy, nie idzie tyle za prąd bo nie siedzę całymi dniami na GG, no i kieszonkowego jakby mam więcej bo nie doładowuję sobie codziennie konta dla Ciebie. I widzisz? Oboje jesteśmy zadowoleni. Ty masz swoją lafiryndę, ja mam więcej kasy.
Tak, wiem, to straszne uczucie, gdy widzisz Go idącego z inną kobietą za rękę. W tym momencie świat jak gdyby Ci się wali. Nic nie jest ważne, tylko to, że dłoń, która kiedyś prowadziła Cię przez życie dziś ściska inną dłoń, nie Twoją. Że facet, którego kochałaś ponad życie, i z którym wiązałaś tak ogromne plany ułożył sobie życie bez Ciebie, choć kiedyś mówił, że nie byłby w stanie funkcjonować bez Twojej osoby. Ale wiesz co? To minie, naprawdę. Przyjdzie kiedyś taki dzień, że miłość do Niego a jednocześnie nienawiść zamienisz w szczery uśmiech, gdy zobaczysz, że tak na prawdę On jest szczęśliwy. Przepełniać będzie Cię radość z tego, że ułożył sobie życie. I nie ta sztuczna na pokaz, ale ta prawdziwa. Bo jeśli kochałaś Go naprawdę to nie ma opcji by było inaczej. Przecież Jego szczęście zawsze było Twoim.
W końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. Z którą uwielbiasz wszystko. Począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na wzajemnej miłości. Osobę, przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. Kiedy już ją znajdziemy nie pozwólmy sobie jej odebrać. Szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.
Pomyślałeś choć raz jak ona się czuła, gdy po raz kolejny odmawiałeś spotkania, bo alkohol i kumple byli ważniejsi? Jak mocno bolało gdy gnoiłeś ją za każdym razem, gdy wyszła z koleżanką na miasto nie mówiąc Ci o tym? Jak słone musiały być łzy, które połykała licząc na to, że się zmienisz? Jak cholernie trudno było jej przetrwać każdy kolejny dzień, gdy potrzebowała mieć świadomość, że zwyczajnie jesteś, a Ty miałeś ją w dupie?
Chcę najebać się w środku tygodnia, mieć sylwestra w sierpniu, wychodzić na balety o 7 rano, a zajęcia mieć raz na jakiś czas. Wakacje zaczynać w styczniu, ferie w maju i mieć urodziny co miesiąc. I nie pierdol mi, że wszystko będzie wtedy nie tak. Między nami było nie tak i nie miałeś wtedy nic do powiedzenia.
Ty masz kozaczki do kolan, ja mam trampki. Ty masz bluzkę z tak wielkim dekoltem, że prawie bluzki nie widać, ja zwykłą szeroką bluzę. Ty starannie wyprostowałaś swoje tlenione włoski, ja pozwoliłam moim bawić się z wiatrem. Ty przebywasz w klubach, ja w domu. Ty masz dobry sex i kupę kasy za niego, a mnie mimo wszystko miłość omija szerokim łukiem.
Nie wiązałam z nim jakiś szczególnych nadziei. Wiedziałam, że mamy inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach. Jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł. Spędzałam z nim sporo czasu, chyba nawet przyzwyczaiłam się do jego obecności w swoim życiu. Wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy. Dziś jest mi smutno, bo wiem, że już nigdy nie zobaczę jego źrenic wpatrzonych w moje. Czasami mi go brakuje, tak po prostu.
To się nigdy nie skończy. Już zawsze gdy będę Go mijać poczuję w brzuchu fruwające motyle. Już zawsze, gdy usłyszę Jego imię, odwrócę się nerwowo i zacznę szukać go wzrokiem w tłumie ludzi. Każdego dnia gdy zamknę oczy, zobaczę Go w czarnym tle moich myśli. Na Jego widok serce mocniej zabije, a ja stracę nad sobą kontrolę. Już zawsze w pamięci będę miała posegregowane nasze najwspanialsze chwile, które mimo że bez znaczenia dla Niego, dla mnie były wszystkim. Zawsze.
Wszyscy mają mambę, lecz nie ja. Nie należę do drużyny Actimela, nie posiadam 3 letniej gwarancji, ani gwarancji zwrotu kosztów. Nie dodaję skrzydeł, nie znam Goździkowej, ze mną Ci się nie upiecze, nie zapewniam uczucia komfortu i dzięki mnie nie dostaniesz zniżki w Trollu. Minuta rozmowy ze mną nie kosztuje 5 gr, nie wygładzam ani nie redukuję zmarszczek, mam więcej niż 2 kalorie, ani nie jestem owocem Jogobelli. Przed użyciem nie wymagam zapoznania się z ulotką, ani skontaktowania się z lekarzem lub farmaceutą. To ja nie mam szans z pragnieniem. Nie trafiam silnie w ból, nie mam pomysłu na obiad, nie posiadam napisu pod nakrętką, ani kolorowanki pod etykietką. Nie pochodzę z pierwszego tłoczenia, wciąż nie wiem skąd bierze się Chocapic, i nie wiem też dlaczego Cini Minis jest takie cynamonowe. Nie rozpływam się w dłoni, ani w ustach, poza tym nie brałam udziału w "Tańcu z Gwiazdami". Aha jeszcze jedno. Nie znajdziesz mnie w co piątej Kinder niespodziance.