Masz wokół siebie mnóstwo ludzi. Mijasz ich na ulicy, szkolnym korytarzu, na większość nie zwracając większej uwagi. Czasami jednak obok przechodzi taki ktoś, kogo już nie zapomnisz. Siada w drugim końcu sali, w dżinsowej spódniczce i bluzce w paski, z dwoma długimi blond warkoczykami. Macie po 7 lat, liczą się właściwie wyłącznie zabawki, zabawa w chowanego czy dziecięce rozrywki. Zwykła znajomość, jesteście tylko zwykłymi koleżankami z klasy, później coś się zmienia i zaczyna was zbliżać do siebie. Od czwartej klasy znacie się już dobrze po to, żeby w 6 klasie już prawie wszystko robić razem. Już nie liczą sie zabawki, pojawiają się pierwsze zauroczenia, pierwsze miłości. Wspólne wypady na sheyka, żeby po nim prawie zwymiotować na małe j karuzeli, chodzenie na mecze, wszędzie gdzie się da. Wakacje 2010 były jednymi z najlepszych wakacji w moim życiu, spędzone na szkolnym boisku, plaży, poznawanie nowych ludzi, huśtanie się na huśtawkach na placu zabaw przy blokach.
Podobno gimnazjum zmienia ludzi. Czy nas zmieniło ? Na pewno, ale wiesz co ? Stałyśmy się sobie jeszcze bliższe. Pamiętam mnóstwo chwil z pierwszej klasy. Początek roku i to jak na lekcji wosu, kiedy przyporządkowywaliśmy różne osoby do poszczególnych grup uznali nas za klasowe buntowniczki. Wypady na halę właściwie co sobotę, na pizze czy szwendanie się po okolicy. Pamiętam jak tańczyłyśmy na ulicy podczas deszczu moknąc choć miałyśmy parasolki w ręce, jak skakałyśmy jak głupie idąc chodnikiem zazwyczaj kiedy już było ciemno, a ludzie się na nas głupio patrzyli. Kiedy po lekcjach czasem chodziłyśmy do Twojego mieszkania, po drodze wstępując do sklepu po kisiel. To nam wtedy wystarczało- kisiel, obecność wyłącznie nas dwóch, nie było potrzebne nic więcej żeby się dobrze bawić, tańczenie walca z poduszkami do piosenki " o krok" i ten moment, kiedy Twoja mama weszła. Powtarzała zawsze, że jesteśmy wariatki, ale to lubiła, nasze śmiechy, wygłupy, rozmowy i odprężenie po całym dniu w pracy, pamiętam jeszcze jak czasem mówiła, do nas córeczki, i że ma już nawet dwie a nie jedną. Chyba naprawdę byłyśmy jak siostry, jeszcze nadal jesteśmy, jednak dzieli nas odległość. Jak z siostrą mogę się z Tobą kłócić, ale nie jak siostrze powiedzieć absolutnie wszystko. Mogę powiedzieć Ci nawet najgorszą prawdę, kiedy coś w Twoim zachowaniu mi się nie podoba słyszysz to od razu z moich ust. Wiesz co mnie dziwi ? Dziwi mnie to, że przez te wszystkie lata nie pokłóciłyśmy się nawet razu, sprzeczka zdarzyła się raz a wciąż mówimy sobie wszystko, żartujemy, wyzywamy się, nabijamy z siebie nawzajem. W szczególności za jedno jestem bardzo wdzięczna (może nie Tobie, nawet nie wiem komu), za to, że mimo tego, że nie chodzimy już do jednej szkoły i mieszkamy od siebie coś ponad 50 km to nadal mamy doskonały kontakt. Może nie widzimy się codziennie, może wcześniej nawet nie dzwoniłyśmy, czy nie pisałyśmy do siebie codziennie, ale mimo tego nic się nie zmieniło, nie oddaliłyśmy się od siebie, nie stałyśmy się obce. Wcześniej obie byłyśmy zajęci, związki, szkoła, rodzina, odległość- to trochę wszystko utrudniało, ale nie mogłonas oddalić od siebie. Jesteś moją przyjaciółką, zawsze tak będzie a ja wiem, że nic już tego nie zmieni. Może nie jesteśmy do siebie podobne, mamy trochę inne charaktery, ale jesteśmy tak samo zwariowane. Zawsze będziesz bardzo ważna i wiem, że również ja będę tak samo ważna dla Ciebie. <3 :**