co nas smuci..

Gdybyś się nigdy nie pojawił w moim życiu.

Może by to wszystko tak nie bolało.

Dlaczego? Bo chciałam za dużo.

Dalej chcę.

Ale boli mnie za każdym razem gdy piszę z Tobą, rozmawiam czy tylko widzę twoją twarz.

Przecież staram się zapomnieć, odgonić uczucia.

Jednak to nie takie proste.
Przecież serca nie zniewolisz.

Myślisz, że to przyjaźń i prawdopodobnie nigdy nie pozwolę Ci się dowiedzieć,że dla mnie to coś więcej.

Dużo więcej.

Tak bardzo chcę żebyś odszedł ale jednocześnie był ze mną w każdej sekundzie mojego życia.

Żebym wreszcie czuła się szczęśliwa, żebym już nie była sama.

Tak bardzo chcę żebyś to Ty załatał dziurę w moim sercu..

Ale najprawdopodobniej zrobisz kolejną.

Zabierzesz kolejną część mnie ze sobą.

I to zupełnie nieświadomie.

A ja dalej będę sama.

Niby nic się nie zmieni.

W końcu dalej będę żyć.

Niestety będę cierpieć i to jeszcze długo.

Ale spokojnie Ty tego nie zauważysz, dla Ciebie dalej będą taka sama.

Młoda, szczęśliwa, pełna życia.

Ale ja żyję iluzją i tak niech najlepiej zostanie.

Bo po co masz wiedzieć ? Bo po co ja mam wiedzieć ? Bo po co niszczyć to co już jest?

Za długo buduję ten mur wokół siebie.

Może kiedyś ktoś go zburzy, ktoś kto mnie nigdy nie odepchnie.

Może nawet Ty?

Gdzieś będzie we mnie będzie żyć jeszcze nadzieja.

Ale i tak wolałabym żebyś się nigdy nie pojawił w moim życiu.