zdjęcie: w chuj i trochę czasu temu. delektujcie sie niewolniczą miną. nie, nie noszę soczewek.
Wykańczam się łapaniem chwil i zapominaniem. Wykreślam się w jutrze, będąc między tu, a teraz. Gdyby nie wyjątkowość ludzi dookoła, przepadłabym. Jedno powiem - nie pojmuję sztuki dobrych wyborów, ale nauczyłam się na pamięć metody kompromisów i dzielenia się czasem ze wszystkimi. Miewam wrażenie, że to nic, i to "nic" robi sie na tyle, kurwa, wielkie, że choćby się spięło i napięło, to nie ogarniesz. Bywają takie momenty, w których pozostaje tylko popełnić seppuku, zastanawiając się w międzyczasie, gdzie podziały się wrażliwość ludzka, poczucie estetyki i prawdziwej wartości, wyparte przez codzienność? Nic tylko zdehumanizować się od prawa do lewa i pogrążyć w fascynacji pudelkowymi ploteczkami lub nowym odcinkiem dextera.
Bo miało być "only you", a jestem tylko ja. Wszczepili mi rozbicie i odstawili do łóżka. Monotematyczność góruje, jak za starych dobrych dat, kiedy każda porcja zawierała Ciebie. Dziś słodkie, rozognione my istnieje jedynie we wspomnieniach. Rozkochana jestem w czymś, czego już nie ma.
Im bardziej boli Cię serce, gdy się wkurwiasz, tym bliżej grobu jesteś.
Dobrze, że zamiast broni mam słowa. Przynajmniej nie leje się krew.
Ahaha. Ha.
Żartowałam.
słuchać głośno bo ładne
i jeszcze z ps: ludzie to kurwy.