Jestem tym,
który wyrywa się ze snu w środku nocy
kiedy myśli zaczynają wypływać z głowy gwałtownie, jakby same dla siebie były ciężarem
że nawet sen nie jest już od nich silniejszy.
Jestem tym,
który chce Ci życzyć z każdym rankiem miłego dnia
i z każdym nadchodzącym snem dobrej nocy
ale tak naprawdę sam siebie na tym łapię, bo bez Ciebie żaden mój dzień nie jest w pełni udany
i żadna noc, kiedy zasypiam w łóżku samotnie, nie jest wcale miła.
Opowiedziałbym Ci o wszystkim, co ze mną teraz jest
Opisałbym każde uczucie, ale życie mi się sypie i plączą się myśli.
O ile ze snu nic by mnie nie wyrywało, chciałbym tam spędzic resztę swoich dni.
I wtedy zawsze byłoby pięknie. Mógłbym się nigdy nie budzić i nigdy nie czuć.