"Wchodzimy z twarzami zdrowymi od mrozu,
Siadamy przy ogniu tańczącym z radości.
Ścieramy z nadgarstków odciski powrozów,
Wołamy o wino i chleb i tłustości,
Spod ścian patrzą na nas w milczeniu miejscowi
Napięci, na wszystko gotowi.
Wchłaniamy łapczywie wielkimi kęsami,
Łykamy alkohol aż warczy nam w grdykach,
Bekniemy czasami, pierdniemy czasami,
Aż z ław w ciepło wzbija się woń wędrownika
I płynie pod ściany miejscowych, jak ręka
Co mówi - przestańcie się lękać.
Śpiewamy piosenki o drodze i pracy,
O braku pieniędzy i braku miłości,
Podnoszą się ze snu miejscowi pijacy,
Słuchają oczami rozumnej przeszłości,
Ktoś wstanie, podejdzie, zapyta - kto my?
- My dzieci wolności, bezdomne my psy."
[Jacek Kaczmarski]
Jak widać, budapesztowe zdjęcie z wakacji.
Lecę na dwa odc House ^^