Szukam jakiegoś sposobu na lenia wiosennego, bo na prawdę nic ale to nic mi się nie chce... najchętniej nie wychodziłabym z łóżka a tymczasem zmuszam się do ciągłej aktywności...od dwóch dni na nogach...z lekkim uśmiechem. Nie chcę udawać, chcę by to wyszło samo z siebie. Mam tyle do zrobienia i tyle do przeczytania. I znów dałam się nabić w butelkę.
Czy coś się zmieni?
Tylko moja w tym broszka by się zmieniło.
Tymczasem...House.