Skup się i wyobraź sobie, że z dnia na dzień odbierają Ci wszystkie zmysły. Przestajesz słyszeć, czuć, widzieć. Potem tracisz zdolność poruszania się, mówienia. Wyobraziłeś sobie? Więc już wiesz, jak to jest, gdy zabierają Ci Szczęście.
Nie żyję, nie ma mnie. Bez Ciebie nie istnieję, gdyż wypełniasz mnie, moje dni, myśli, słowa. Jesteś wszędzie.
Kłamałabym pisząc, iż nie uroniłam ani jednej łzy przy tym wpisie.
Mówię, że u mnie wszystko w porządku. Staram się zachowywać całkiem normalnie, jak gdyby nic się nie stało, jak gdybym zupełnie nie pamiętała. Kocham Cię. Miłości się nie zapomina.
Po co odpowiadać inaczej, gdy pytają co u mnie, jak się trzymam? Nie mam sił na ponowne tłumaczenie, że odebrano mi coś, co było powodem wstawania co dzień z łóżka, po prostu funkcjonowania. Bo jak można egzystować bez Życia?
Śpię po dwie godziny, mało jem. Staram się zasnąć, by jak najmniej tęsknić, jednak nie mogę. Co dzień siadam na łóżku, tulę do siebie kołdrę, zamykam oczy i przypominam sobie Twój uścisk. Twoje dłonie, które wpajały we mnie Radość, tak cenną wartość, której od zawsze mi brakowało... Łzy lecą ciurkiem, a ja powtarzam pod nosem, że Cię kocham, że nie zostawię, nie odejdę, będę obok nawet, jeśli nie będziesz mógł mnie dotknąć, zobaczyć. Chwilami mało brakuje do Końca, gdyż brak Ciebie - przytłacza, lecz powstrzymuje mnie fakt, iż poszedłbyś w moje ślady. Tu już nie chodzi o samą Miłość, niewyobrażalnie silną...chodzi o więź, która Nas łączy. Więź, nie do przerwania, tak piękna, cudowna. Trudno ją scharakteryzować, trzeba ją poczuć. Brakuje mi Ciebie, chociaż wiem, że jesteś. Kochasz mnie. To zaszczyt być kochaną przez tak wspaniałego człowieka jak Ty. To wszystko boli. Boli to, że nikt, prócz nas nie potrafi tego zrozumieć, ponieważ niczego takiego nigdy nie doświadczył. Tego nie da się zniszczyć, to przetrwa. Jestem pewna, Ty jak mówisz - również. Będzie ciężko...bardzo ciężko, lecz dam radę. Potrzeba czasu.
Evanscence - You.
(Polecam przeczytać tłumaczenie tekstu.)